Krok po kroku: delikatny, cytrynowy szampon do wrażliwej skóry głowy
10 lutego 2012Substancje komedogenne (zaskórnikotwórcze)
10 lutego 2012Krem świetnie nawilża, pięknie pachnie, dodatkowo jest bogaty w substancje, będące naturalnymi filtrami słonecznymi: masło shea, olej z nasion malin i herbaty. Krem z dodatkiem tych substancji, może być stosowany na co dzień, jako samodzielny produkt wzmacniający ochronę przeciwsłoneczną, w przypadku osób nie używających produktów z filtrami anty-UV .
Zawarty w kremie olej z nasion malin to bardzo cenny olej. Z jednej ciężarówki malin uzyskuje się tylko około 18 litrów oleju. Olej ten wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny, zwiększa elastyczność i jędrność skóry oraz redukuje zmarszczki, posiada również zdolność absorbowania promieniowania UV, podobnie ja zawarte w kremie masło shea, które oprócz tego świetnie natłuszcza i łagodzi podrażnienia. Olej z nasion herbaty również chroni przed promieniowaniem UV, nawilża i zapobiega powstawaniu zmarszczek. . Pantenol nawilża skórę, działa nawilżająco i łagodząco, kwas hialuronowy powoduje lokalne podwyższenie nawilżenia, daje wrażenie jedwabistej gładkości skóry. Koncentrat z aloesu z kolei regeneruje, ujędrnia i łagodzi podrażnienia.
Krem z dodatkiem kompozycji zapachowej.
Składniki:
faza tłuszczowa A:
- MGS- 2,0
- alkohol cetylowy- 1,5
- monostearynian glicerolu- 1,0
- masło shea – 2,0
- olej z nasion herbaty- 5,0
- olej z nasion malin– 7,5
faza wodna B:
- wybrany hydrolat- 20,0
- aloes– 2,0
- kwas hialuronowy-3,0
- pantenol-3,0
Faza C:
- DHA-BA – 5-6 kropli
- kompozycja zapachowa (ja dodałam „gumę balonową”)
Akcesoria:
- waga
- łaźnia wodna
- 2 zlewki
- bagietka szklana
- łopatka do odważania składników
- mieszadło
- opakowanie na krem
Wykonanie:
- Do pierwszej zlewki odważam składniki fazy tłuszczowej, tj. MGS, alkohol cetylowy, monostearynian glicerolu i masło karite. Zlewkę umieszczam we wcześniej przygotowanej łaźni wodnej ( garnek z niewielką ilością wody) i ogrzewam do momentu rozpuszczenia wszystkich składników fazy tłuszczowej. Gdy składniki fazy tłuszczowej się rozpuszczą, dodaję oleju z nasion malin i herbaty, umieszczam dosłownie na moment w łaźni wodnej i wszystko dokładnie mieszam. Fazę wodną mimo, że jest klarownym jednorodnym roztworem również ogrzewam, ponieważ musi mieć temperaturę zbliżoną do zawartości lewki z fazą tłuszczową.
- Zlewki wyjmuję z łaźni wodnej. Zawartość zlewki z fazą tłuszczową wlewam powoli do zlewki z fazą wodną, intensywnie mieszając. Do mieszania używam spieniacza do kawy. Musimy pamiętać by był przeznaczony tylko i wyłącznie do tego celu. Czasem gdy krem ma bardzo gęstą konsystencję takie mieszadełko nie daje rady, wówczas używam miksera z końcówką w kształcie spiralki. Podobnie jak w przypadku spieniacza, końcówki miksera muszą być również przeznaczone tylko do robienia kosmetyków. Jest to ważne ze względów bezpieczeństwa, by zminimalizować ryzyko zanieczyszczenia naszego kosmetyku.
- Gdy krem ostygnie do temp 35- 40 C, dodaję 6 kropli konserwantu DHA- BA, po czym całość dokładnie mieszam. Nie mam wrażliwej cery, dlatego pozwoliłam sobie na dodatek kompozycji zapachowej. Wybrałam „gumę balonową”. Gotowy krem przekładam do opakowania i naklejam etykietkę.
Krem nie ma dokładnie określonego faktora SPF, dlatego nie może być traktowany jako samodzielny olej ochronny podczas opalania lub intensywnego kontaktu ze słońcem.
Reakcja na dany kosmetyk jest sprawą indywidualną. Przed zastosowaniem każdego z produktów, zalecane jest wykonanie próby na małym fragmencie skóry, w celu wyeliminowania niekorzystnych reakcji.
Kremik stosuję już ok tygodnia i naprawdę go polubiłam. Dość szybko się wchłania, daje efekt wygładzonej, nawilżonej skóry, a przy tym rozpieszcza zmysły, bo smarowanie się kremem o takim zapachu to naprawdę czysta przyjemność:-) Już teraz wiem, że nie skończy się na jednym słoiczku.